Od kilku dni mam nową współlokatorkę. Jest zupełnie ode mnie różna. Przed jej przeprowadzką zdecydowałam, że zrobię jej miejsce w łazience i tak dalej. Wcześniej mieszkał ze mną mój znajomy, dlatego cała półka w łazience, była przeznaczona tylko na moje kosmetyki.
Po co badania magnetyczne?
Przez ponad pięć godzin dzieliłam szafki na pół. Wyrzuciłam chyba z połowę swoich kosmetyków do pielęgnacji, tylko po to żeby moja nowa współlokatorka wniosła do łazienki, żel pod prysznica, pastę i szczoteczkę do zębów. Oraz krem nawilżający… Nawet nie ma osobnego, kremu na dzień i na noc, rozumiecie to? Ta dziewczyna ma tylko jeden krem! Ostatnio wpadłyśmy na siebie w kuchni i po pięciu minutach absolutnej ciszy postanowiłam jakoś rozpocząć rozmowę i zapytała, czym się zajmuje… Odpowiedziała mi, że przeprowadza badania…, jakie badania? Zapytałam. Ona odpowiedziała mi, że przeprowadza badania penetracyjne, oraz badania ultradźwiękowe, ponadto badania składu chemicznego-PMI, a także badania magnetyczne… No jasne, bo ja przecież doskonale wiem, czym są badania penetracyjne. Doskonale orientuję się jak przeprowadzić badania ultradźwiękowe. Wiem, do czego stosujemy badania składu chemicznego-PMI i po co są badania magnetyczne!? Jasne! Po minucie kolejnej ciszy, zapytałam jej, czy w takim razie, to oznacza, że pracuje gdzieś w szpitalu? To znaczy w laboratorium? Wiecie, co ona zrobiła? Uśmiechnęła się, wzięła łyka kawy i wyszła… Wyszła, śmiejąc się, ze mnie! Co, za małpa? Nie dam jej za wygraną, siedzę teraz i czytam, czym są te wszystkie badania penetracyjne i inne badania składu chemicznego-PMI i wiecie, co? Chyba już, wiem, czemu ona jest taka, a nie inna.
Mimo wszystko boje się dalszego z nią mieszkania. Musimy się jakoś dogadać, bo tak szczerze mówiąc, to nie wyobrażam sobie z nią życia. Mieszkam w moim mieszkanku, już ponad pięć lat i naprawdę nie chciałabym się z niego wyprowadzać, tylko przez jakąś babkę, która robi badania magnetyczne!